KLUB
INTELIGENCJI
KATOLICKIEJ

IM. STEFANA KARDYNAŁA WYSZYŃSKIEGO
ul. Sienkiewicza 13, 26-600 RADOM



Jacek Malczewski - jego związki z Radomiem i ziemią radomską

 

W roku 2014 przypada 160. rocznica urodzin i 85. rocznica śmierci, jednego z najwybitniejszych polskich artystów - Jacka Malczewskiego. Jacek Malczewski urodził się 14 lipca 1854 r. w Radomiu, jako trzecie dziecko Juliana Malczewskiego (1820 – 1884) i Marii Malczewskiej (1822-1898), z domu Korwin – Szymanowskiej. Obydwoje rodzice pochodzili ze zubożałych rodzin ziemiańskich. Ojciec pieczętował się herbem Tarnawa, matka herbem Korwin. Dziadkami Jacka Malczewskiego byli Stanisław i Maria z Żukowskich Malczewscy oraz Aleksander i Józefa z Bordnowskich Szymanowscy. Jacek został ochrzczony 10 września 1854 roku w kościele p. w. św. Jana w Radomiu.

Rodzina artysty od pokoleń związana była z ziemią radomską. Już Jan Długosz w "Liber beneficiorum" wymienia Michała, herbu Tarnawa, jako właściciela Malczowa (obecnie Malczew). W kościele oo. Bernardynów znajduje się tablica epitafijna poświęcona pamięci Stanisława Malczewskiego dziadka artysty. Ojciec malarza, podobnie jak dziadek, pracował w Towarzystwie Kredytowym Ziemskim, pełnił w nim funkcję sekretarza.

Jacek Malczewski dzieciństwo spędził w rodzinnym domu w Radomiu, wspólnie ze starszą siostrą Bronisławą urodzoną w 1853 r., młodszym bratem Teodorem urodzonym w 1857 r. i młodszą siostrą Heleną urodzoną w 1861 r. W 1865 r. w wieku ośmiu lat zmarł brat Teodor, towarzysz wspólnych zabaw. To dramatyczne przeżycie nie pozostanie obojętne dla rozwoju emocjonalnego, bardzo wrażliwego jedenastoletniego chłopca.

Niestety nie jest znane miejsce zamieszkania Marii i Juliana Malczewskich w okresie dzieciństwa Jacka. Dom przy obecnej ulicy Malczewskiego pod numerem 8, w którym jego rodzice wynajmowali mieszkanie, został wybudowany pod koniec lat siedemdziesiątych XIX wieku, a więc już w czasie kiedy Jacek Malczewski przebywał w Krakowie, ale oczywiście na krótsze i dłuższe pobyty do tego domu przyjeżdżał, tu też powstało wiele jego obrazów.

W bliższym, bądź w dalszym sąsiedztwie, we dworach na ziemi radomskiej zamieszkiwała rodzina Marii i Juliana Malczewskich, w Wielgiem mieszkali kuzyni Karczewscy, natomiast w Gardzienicach spokrewniona rodzina Heydlów. Julian Malczewski, ojciec artysty, był człowiekiem o bardzo szerokich horyzontach intelektualnych, znawcą literatury romantycznej ––Goethego, Schillera, Norwida, Mickiewicza, ale szczególnie cenił twórczość Juliusza Słowackiego. Z podziwem dla wielkiej tradycji romantyzmu, pełnej ideologii narodowej, łączył pozytywistyczną wiarę w postęp. Julian Malczewski interesował się sztuką, wyjeżdżał do Włoch, zwiedzał Florencję i Wenecję. Był członkiem Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie. Wcześnie dostrzegł uzdolnienia plastyczne swojego syna i doskonale je rozumiał. Julian Malczewski starannie dobierał dla Jacka lektury polskie i obce, dbał o naukę francuskiego, angielskiego i łaciny, ale także nie zaniedbywał przedmiotów ścisłych. Towarzyszyło temu, oparte na lekturze Biblii i wewnętrznej pracy nad sobą, pogłębianie wiary, w czym pomagały Jackowi kontakty z ciotką Wandą Malczewską(1822-1896) – mistyczką, dziś kandydatką na ołtarze. Patriotyczny dom wypełni się nowymi znaczeniami gdy dziewięcioletni Jacek będzie obserwował wydarzenia powstania styczniowego. Wszystkie te przeżycia z dzieciństwa zdeterminują w przyszłości twórczość dojrzałego malarza. W patriotycznej atmosferze domu rodzinnego mają swoje źródło obrazy z cyklu sybirskiego, kolejne wersje przedstawień Ellenai, ale także symbole w jego obrazach: kajdany, jakucka czapka, wojskowy szynel, o którym w przyszłości powie, że był mu wiernym towarzyszem przez całe życie.

W 1867 r. Jacek Malczewski wyjechał na wieś do Wielgiego, gdzie w majątku Feliksa Karczewskiego wspólnie z kuzynami Wacławem i Bronisławem Karczewskimi, przygotowywał się do gimnazjum w Krakowie. Nauczycielem ich był wybitny pedagog, uczestnik powstania styczniowego, przyszły pisarz pozytywistyczny Adolf Dygasiński (1839-1902). Dygasiński uczył, rozbudzał zainteresowanie przyrodą i historią, chodził ze swoimi wychowankami do Krępy Iłżeckiej na miejsce, gdzie zginął przywódca jednego z oddziałów w powstaniu styczniowym Dionizy Czachowski.

W sierpniu 1871 r. pod opieką wuja Feliksa Karczewskiego Jacek Malczewski wyjechał z Wielgiego do Krakowa, zwiedzając po drodze Warszawę i Wrocław. W Krakowie zamieszkał wspólnie z Wacławem i Bronisławem Karczewskimi u Adolfa Dygasińskiego, który nadal był ich opiekunem. Przyszły artysta rozpoczął naukę od V klasy Gimnazjum św. Jacka, o profilu klasycznym, gdzie oprócz przedmiotów podstawowych zdobywał wiedzę z historii starożytnej, łaciny i greki. Za pośrednictwem ojca Jacek Malczewski poznał Józefa Brandta. Brandt często bywał w Radomiu u swojego wuja Stanisława Lessla.

Po wakacjach w 1873 r. zaczął uczęszczać do Szkoły Sztuk Pięknych jako wolny słuchacz, nie przerywając nauki w gimnazjum. W Szkole nauczycielem jego był Władysław Łuszczkiewicz. Z protekcji ojca poznał w Krakowie Piotra Hubala - Dobrzańskiego, jak się później okaże, najwierniejszego swojego przyjaciela, "…Pan Dobrzański (Henryk) na polecenie Taty oddał mi list z domu i poprosił, abym się poznał z Jego bratem. Poszedłem po południu i poznałem się z tym człowiekiem, który tak bardzo na mnie wpłynął. Brat pana Dobrzańskiego, tj. Piotr, jest znakomitym znawcą sztuki i przyjaciel osobisty Matejki…" Piotr Hubal - Dobrzański pokazał Janowi Matejce młodzieńcze prace Jacka. W listopadzie 1872 r. Jan Matejko skierował list do Juliana Malczewskiego, w którym pisał "…Rysunki kreślone ręką syna Pańskiego Jacka, zdają się wskazywać i obiecywać niepośledni talent malarski, którego rozwinięcia nie należy może zbyt długo przetrzymywać…" List ten przyniósł pożądany skutek. W lutym 1873 r. Jacek Malczewski przerwał naukę w gimnazjum i został przyjęty na pierwszy rok studiów w Szkole Sztuk Pięknych. Pobieranie nauk rozpoczął młody adept sztuki u Władysława Łuszczkiewicza i Feliksa Szynalewskiego. Prywatnie rad artystycznych udzielał mu Florian Cynk. Rysunek "z antyku" przyniósł Malczewskiemu nagrodę krakowskiego Towarzystwa Sztuk Pięknych.

Wykształcenie ogólne uzupełniał dzięki pomocy Adolfa Dygasińskiego. W 1874 r. podczas pobytu w Radomiu namalował swój pierwszy olejny obraz Portret siostry Heleny przy fortepianie, przedstawiający młodą dziewczynę w salonie radomskiego domu. Wiosną 1876 r. ujawnił się konflikt z Janem Matejką, który zabronił mu przyjęcia zamówienia na obrazy kościelne Madonnę i Świętego Stanisława. Jeszcze w tym roku wyjechał Jacek Malczewski do Paryża. W Paryżu studiował w Ecole des Beaux-Arts w pracowni Ernesta Lehmanna znanego portrecisty, malarza kompozycji religijnych i mitologicznych. Zwiedzał muzea i galerie. Dzięki księciu Marcelemu Czartoryskiemu nawiązał kontakty z polską arystokracją oraz ze światem artystycznym. W Paryżu w 1877 r. powstały pierwsze rysunkowe studia koncepcyjne do Śmierci Ellenai, Umywania nóg i do Niedzieli w kopalni. Po powrocie do kraju miesiące letnie spędził w majątku Polanowskich niedaleko Lwowa oraz w Radomiu. W czasie pobytu w Radomiu namalował obraz Przy fortepianie – przedstawiający siostry artysty – Bronisławę i Helenę. W lecie 1878 r. spędzonym w Wielgiem i w Gardzienicach doszło do potajemnych zaręczyn z kuzynką Wandą Karczewską. Ojciec Wandy zerwał zaręczyny. Dla Jacka Malczewskiego było to bardzo przykre doświadczenie. Po tym wydarzeniu nastąpiło rozluźnienie stosunków towarzyskich między rodziną Karczewskich i Malczewskich. W 1879 roku ostatecznie zerwał ze Szkołą i z Janem Matejką.

Jacek Malczewski prawie cały 1882 rok spędził w Radomiu, w Wielgiem i w Gardzienicach. W Radomiu namalował trzy ważne obrazy Śmierć wygnanki (do obrazu pozował mu m. in. ojciec), Portret siostry Bronisławy (obraz znajduje się w zbiorach Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu) oraz Niedzielę w kopalni. Napisał wspomnienia z dzieciństwa Luźne kartki. W styczniu 1884 r. w Gardzienicach zmarł ojciec artysty – najwierniejszy przyjaciel. Malczewski bardzo ciężko przeżył śmierć ojca. Więź między ojcem a synem była czymś wyjątkowym. Przez całe życie czerpali od siebie nawzajem doświadczenie, wiarę, nadzieję, akceptując zarówno podobieństwa, jak i różnice. "…Zdaje mi się, żeśmy powinni stać naprzeciw siebie jak dwa zwierciadła, by co się odbije w jednym powróciło zaraz w drugim. Jedno z nich wprawdzie sczerniałe, czasem zakurzone, popękane od upałów lub chłodów życia, ale potrafi jeszcze powtórzyć obrazy, w drugim, jasnym, słonecznym, odbite – i samo się rozjaśni od tych obrazów…" takie słowa przeczytał artysta w jednym z ostatnich listów od ojca.

Pod wpływem Karola Lanckorońskiego w 1885 r. podjął Malczewski jeszcze jedną edukacyjną podróż, tym razem do Monachium. W Monachium, był częstym gościem w domu Heleny i Józefa Brandtów. Bardzo zaprzyjaźnił się z córką Heleny Brandtowej Marią Pruszakówną, namalował jej piękny portret. W liście do żony Wojciech Kossak pisał "…Jacek Malczewski podobno żeni się z panną Pruszakówną pasierbicą Brandta, dobrze by to było dla niego…" Niestety tak się nie stało. Latem 1886 roku na weselu córki profesorostwa Janczewskich artysta poznał Marię Gralewską, jesienią młodzi spotykali się w Zakopanem, w listopadzie nastąpiły zaręczyny. W styczniu 1887 r. przebywał w Radomiu i w Wielgiem na ślubie siostry Heleny z Wacławem Karczewskim. W październiku 1887 roku Jacek Malczewski w kościele Mariackim w Krakowie wziął ślub z Marią Gralewską córką Józefy i Fortunata Gralewskich. Drużbą na ślubie był kuzyn Karol Potkański. Ojciec panny młodej był znanym krakowskim farmaceutą. W następnym roku przyszła na świat ukochana córka Jacka – Julia. W 1892 r. urodził się Jackowi Malczewskiemu syn Rafał – przyszły malarz.

Lato 1892 artysta ponownie spędził w Monachium, gdzie zapoznał się z twórczością Arnolda Bocklina, Hansa Thomy, Franza Stucka. Od pobytu w Monachium rozpoczyna się w twórczości malarza faza dojrzałego symbolizmu z zawsze obecną problematyką losu, ojczyzny, człowieka, artysty, sztuki. Doświadczenia monachijskie, atmosfera literacka i artystyczna Krakowa, w którym pulsowały nowe młodopolskie hasła, a także własne predyspozycje mające źródło w klimacie domu rodzinnego, stały się przyczyną przełomu, który w pełni zamanifestował się w wielkich symbolicznych obrazach Melancholia i Błędne koło. W 1896 r. dyrektor Szkoły Sztuk Pięknych w Krakowie Julian Fałat powołał Jacka Malczewskiego na nauczyciela "prowizorycznego", a w dwa lata później artysta otrzymał nominację na zastępcę profesora. W 1900 r. w wyniku konfliktu z Fałatem, dotyczącym nowego programu uczelni, Jacek Malczewski odszedł ze Szkoły. Do Akademii na stanowisko profesora powróci w 1910 r. a w latach 1912 - 1913 będzie jej rektorem. Z Akademii odejdzie na emeryturę w 1921 r.

W 1898 r. zmarła w Wielgiem matka artysty. Śmierć matki przypomniała boleśnie przeżytą w młodości utratę ojca. Refleksja nad życiem, przemijaniem, śmiercią, przyjmuje kształt plastyczny w postaci anioła śmierci – Thanatosa. Śmierci rodziców dedykował Jacek Malczewski dwie kompozycje: namalowany w 1898 r. poświęcony pamięci ojca Thanatos z postacią pięknego uskrzydlonego anioła, okrytego białym całunem, ku któremu zmierza od dworu w Gardzienicach starzec oraz poświęcony pamięci matki obraz Thanatos II, z 1899 r. w którym przed dwór w Wielgiem w księżycową noc spłynął anioł śmierci Thanatos, bliźniaczy brat boga snu Hypnosa. Malowane przez Jacka Malczewskiego personifikacje śmierci były młodymi, pięknymi kobietami, delikatnymi i czułymi.

Po śmierci rodziców Jacek Malczewski nigdy w rodzinne strony nie wracał, chociaż zawsze do "ziemi radomskiej" tęsknił. Michalina Janoszanka w swojej książce pt. "Wielki Tercjarz" tak to opisuje: "…Jacek Malczewski zawsze tęsknił za wsią. W wierszach jego dusza wyrywała się nie do natury w ogóle, ale do naszej natury. Podróżował wiele; był w Azji z hr. Karolem Lanckorońskim, znał świat i zagranicą przebywał długie lata; ale to było charakterystyczne, że mało wspominał te wyprawy. Apoteozował tylko strony ojczyste, a rozrzewniał się nad Radomskiem. Zawsze marzył, aby tam być jeszcze przed śmiercią. Często mu ktoś obiecywał, że go zawiezie do Radomia. Jak tylko wchodziłam do pokoju wołał: - "Wiesz duszo ten poczciwy inżynier zawiezie automobilem starego Malczewskiego do Radomia. Tak się cieszę!". Ale nikt go nie zawiózł. Nikt nie dotrzymał obietnicy…"

Około 1900 r. artysta związał się uczuciowo z Marią Balową, żoną starosty Stanisława Bala, właściciela Tuligłów pod Lwowem. Była ona przez wiele lat muzą artysty. Miłość ta w sposób bardzo istotny zaważyła na charakterze twórczości Jacka Malczewskiego. Malował ją wielokrotnie, przedstawiał - jako dumną Polonię, zwycięską Nike, kuszącą Eurydykę, spokojną Thanathos, zwodniczą chimerę. Adam Heydel pisał: "…W życie Malczewskiego, w późnej już dojrzałości, weszła raz jeszcze kobieta. Ku niej biegły jego myśli, jego wzruszenia i zachwyty. Przede wszystkim zachwyty artysty. Piękna jak misternie wyrzeźbiony klejnot, jak diament rzucający świetlne, różnobarwne, migocące blaski. Samo życie, radość i słońce. Rozjaśniła mu ciemne godziny. Z szumem, pędem, jak meteor wdarła się w jego życie i jak meteor przeleciała, zgasła…" Związek ten przetrwał do 1913 r. i był dla malarza niezwykle ważny.

W latach 1900 – 1913, w okresie przyjaźni z Marią Balową powstały najwspanialsze obrazy Jacka Malczewskiego; Zmartwychwstanie, 1900, Autoportret na tle Wisły, 1901, Nieznana nuta, 1902, Autoportret z hiacyntem,1902, Portret Edwarda Raczyńskiego, 1903, Portret Feliksa Jasieńskiego – Manggha, 1903, Hamlet polski – Portret Aleksandra Wielopolskiego, 1903, Prawo, Ojczyzna, Sztuka (tryptyk), 1903, Portret Franciszka Konopki, 1904, Muzyka (tryptyk), 1906, Finis Poloniae, 1906, Allegro, 1907, Chwila tworzenia – Harpia we śnie, 1907, Autoportret z czaszką, 1908, Autoportret z muzą, 1908, Eloe z Ellenai, 1909, U studni, 1909, Autoportret ze Śmiercią, 1910, Niewierny Tomasz, 1911, Wizja, 1912, Autoportret w białym stroju, 1914, Zatruta studnia z autoportretem, 1916. Na zamówienie hr. Edwarda Raczyńskiego w 1905 r. artysta zaczął malować najbardziej znany cykl Zatrutych studni. Motyw studni niósł ze sobą symbolikę "wody życia" pokrzepiającej mocy i źródła prawdy, ale był też zwierciadłem ukazującym odbicie losu i utajonych myśli człowieka.

O powołaniu i roli artysty, o twórczości i jej wzniosłych celach rektor Jacek Malczewski mówił swoim studentom 15 października 1912 r. "…Trzy są drogi do udoskonalenia ducha i zbliżenia tegoż do tronu Boga: Droga modlitwy, Droga miłości i Droga wiedzy (czyli poznanie prawdy). Na drodze miłości jest szlak sztuki. Tym szlakiem idąc, dochodzimy bliżej do poznania wszechpotęgi Stwórcy, z wolą się Jego łacniej zjednoczymy. Śpiewamy bowiem my artyści »Magnificat« na widok dzieł stworzonych przez Boga na ziemi i we wszechświecie… Tak i sztuki, która jest modlitwą naszą, nie będziemy czynili: ani dla świata, który nas otacza, ani dla pieniędzy, których nam do życia pozornie potrzeba, ani dla pychy rzemiosła, w którym staliśmy się biegli, ani dla podziwu tłumów, które jeszcze słyszeć nie chcą głosu wołającego na puszczy. Ale uprawiać Ją ( sztukę) będziemy z miłości zbliżenia się i łączenia z Najwyższym Duchem Ojcem przedwiecznym w ciszy, w pokorze i osamotnieniu. […] Będziecie bowiem sami i samotni – jeżeli wytrwacie i zostaniecie artystami, to jest, jeżeli żyć będziecie chcieli modlitwą sztuki, klęcząc przed tronem miłości Bożej. Świat obecny, tak klęczących was samotnych zostawi." W mowie rektorskiej Malczewski zgłasza postulaty etyczne, poszukuje absolutu, docieka prawdy, rozważa kwestie miłości, samotności, mądrości i zmartwychwstania.

W latach 1915-1919 artysta namalował poetycki, wspomnieniowy cykl Moje życie składający się z dziewięciu obrazów, odniesiony w całości do Wielgiego. Cykl ten stał się symbolem tęsknoty artysty za domem rodzinnym, który opuścił "idąc za sztuką", tęsknoty za czasem, który minął. Namalowany w 1919 r. obraz Dzieciństwo - Jacek nad stawem w Wielgiem, z niewielką postacią siedzącego w łódce chłopca, na tle dworu, z monumentalnym pejzażem pełnym zagadek i uroków, jest powrotem do miejsca swojego dzieciństwa. W 1923 r. artysta namalował tryptyk Mój pogrzeb dzieło które zamyka jego powroty do Radomia i Wielgiego.

W 1925 r. w związku z przypadającym jubileuszem 50. twórczości artysty odbyły się wielkie wystawy w Muzeum Wielkopolskim w Poznaniu oraz w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie. Rada Miejska miasta Radomia w dniu 30 czerwca ustanawia stałe stypendium dla młodego zdolnego Radomianina kształcącego się w kierunku sztuk pięknych, oraz "W uznaniu wybitnych zasług dla Sztuki Polskiej położonych przez Jacka Malczewskiego i z okazji 50. Jubileuszu Jego działalności artystycznej Rada Miejska miasta Radomia postanawia: ulicę Warszawską przemianować na ulicę im. Jacka Malczewskiego.

Prezydent miasta RadomiaT. Całuń
WiceprezydentI. Domański"

Oprócz tych uchwał skierowano list do Jacka Malczewskiego z propozycją zakupienia obrazu do sali posiedzeń. Jacek Malczewski tak odpisał:

„Szanowny Panie Prezydencie

Jestem wzruszony pamięcią – dobrocią pańską i prześwietnej Rady Miejskiej miasta Radomia. Radom to moja ściślejsza ojczyzna – ojczyzna mojego dzieciństwa – ojczyzna mojej myśli artystycznej. Nie omieszkam podziękować Panu i Radzie listem co czuję, by pozostał ślad mojej wdzięczności w archiwum miejskim. A teraz, ponieważ Pan życzy sobie zakupić obraz mój według mojej wskazówki ode mnie, więc radzę: albo tryptyk który był na wystawie w Warszawie: mój pogrzeb, albo trzy ostatnie autoportrety nie skończone, albo oprawne jako tryptyk.

Miło by było, gdyby ostały w Radomiu w Magistracie – miasto miałoby mojego wysiłku artysty [rzecz] osobliwą bardzo artystycznie pamiątkową.

Ściskam dłoń (-) Jacek Malczewski, Lipiec 1925 r. Lusławice".

Zakupiono jeden z najbardziej osobistych obrazów Mój pogrzeb, natomiast artysta przekazał w darze Autoportret namalowany w Lusławicach.

Od lata 1919 r. do Bożego Narodzenia 1926 r. Jacek Malczewski wraz ze swoimi siostrami Bronisławą i Heleną mieszkał we dworze w Lusławicach nad Dunajcem niedaleko Tarnowa. Powstało tam szereg pejzaży z widokami dworu i parku. W Lusławicach artysta malował portrety rodzinne, autoportrety, kompozycje symboliczne: Zmartwychwstanie, 1920, Święta Agnieszka, 1920-21, Pusty dwór,1922. Na przełomie października i listopada 1926 r. Jacek Malczewski wrócił do Krakowa i z żoną zamieszkał w willi na Salwatorze przy ul. Anczyca 7. W wyniku postępującej choroby oczu, sprawiającej stopniową utratę wzroku artysta ma problemy z malowaniem. W Krakowie powstają ostatnie autoportrety i portrety żony.

Jacek Malczewski zmarł 8 października 1929 r. w Krakowie. Śmierć była wybawieniem od cierpień. Podobnie jak stary Tobiasz z przypowieści biblijnej, artysta pod koniec życia został dotknięty ślepotą. 12 października zostało odprawione uroczyste nabożeństwo żałobne w kościele oo. Franciszkanów. Przy dźwiękach Dzwonu Zygmunta trumnę ze zwłokami ubranymi w habit tercjarski złożono w podziemiach kościoła oo. Paulinów na Skałce w Krakowie obok sarkofagów : Teofila Lenartowicza, Adama Asnyka, Henryka Siemiradzkiego, Stanisława Wyspiańskiego. W pogrzebie uczestniczyło ponad 30 tysięcy osób, w tym liczne delegacje z kraju i zagranicy. W imieniu przyjaciół – malarzy żegnał artystę Vlastimil Hofman, następującymi słowami: "…Nie wszyscy zdają sobie sprawę, jaki ciężki cios dosięgnął sztukę polską. Największy duch malarstwa polskiego opuścił nas i osierocił. Nigdy niestrudzony twórca przestał tworzyć na zawsze. Pozostawił po sobie spuściznę tak ogromną, że my dziś jeszcze jesteśmy zbyt blisko, aby ją w pełni ocenić…"

16 października w kościele Mariackim w Radomiu zostało odprawione uroczyste nabożeństwo żałobne " za spokój duszy genialnego syna miasta Radomia i ziemi radomskiej Jacka Malczewskiego". Mszę św. odprawił ks. prałat Dominik Ściskała, mowę żałobną wygłosił ks. kanonik Józef Rokoszny. Nabożeństwo uświetniły śpiewane pieśni: Ave Maria Schuberta, Ave Maria Dossa, Śmierć Azy Griega oraz Preludium i Marsz żałobny Chopina. W nabożeństwie wzięło udział duchowieństwo, przedstawiciele władz miasta, przedstawiciele szkół średnich i liczni wierni.

Katarzyna Posiadała